W Szczecinie zawsze grało się Chrobremu ciężko. Pogoń to solidna ekipa, co doskonale udowadnia w tym sezonie. Z kolei Chrobry udowadnia mocno w drugiej części sezonu, że potrafi walczyć do końca. Dziś było dokładnie tak samo.
To spotkanie nie zaczęło się po naszej myśli. Stało się to, czego chcieliśmy uniknąć, czyli wyjścia gospodarzy na kilkubramkowe prowadzenie. Chrobry miał problemy ze skutecznością, portowcom zdobywanie bramek przychodziło łatwiej i w 13. minucie prowadzili 9:4. Do Szczecina przyjechaliśmy po punkty, więc głogowianie wrzucili wyższy bieg i 10 minut później prowadziliśmy 11:12. Pierwsza część meczu zakończyła się 2. bramkowym prowadzeniem gospodarzy, co zapowiadało sporo emocji w kolejnych 30. minutach.
W drugiej połowie walki i emocji nie brakowało. Chrobry wyrównał już w 37. minucie. Było po 20. W bramce szalał Kapela, który po kontuzji Stachery w meczu z Kielcami i urazie Dereviankina musiał strzec bramki Chrobrego samotnie. Bramki padały na zmianę i emocje rosły. W 57. minucie prowadziliśmy 29:32. Chwilę wcześniej z boiska z powodu urazy palca musiał zejść Jamioł, na ból pleców narzekał Klinger i usiadł na ławce rezerwowych. Dla Pogoni trafili Bosy i Fedeńczak i zrobiło się nerwowo. Mecz mógł rozstrzygnąć Babicz, ale jego świetny rzut trafił w wewnętrzne spojenie poprzeczki i słupka bramki Gawrysia i piłka do bramki nie wpadła. Krysiak wykorzystał karnego i do rozstrzygnięcia meczu potrzebne były karne. Tutaj świetny okazał się Kapela, który złapał dwa pierwsze rzuty szczecinian – zawodnicy Chrobrego rzucali celnie i mogliśmy cieszyć się z wygranej.
Sandra SPA Pogoń Szczecin – KS SPR Chrobry Głogów 32:32 (17:15) 2:4 karne
Chrobry: Kapela – Grabowski 3, Zdobylak 4, Klinger, Babicz 5, Tylutki, Marszałęk 3, Tilte 6, Orpik 5, Jamioł 6, Bekisz