Niespodzianki w Głogowie nie było. Wygrał faworyt i komplet punktów pojechał do Płocka. Ale Wisła łatwego zadania nie miała. Chrobry przespał końcówkę pierwszej części meczu i później już nie był w stanie odrobić strat.
Gospodarze zaczęli bez kompleksów i po trafieniach Tylutkiego i Bekisza prowadzili 2:0. Płoczczanie chyba trochę przespali samo otwarcie meczu, ale dwie stracone bramki podziałały na nich jak mocna kawa i 3 minuty później był remis. Chrobry robił jednak swoje i wynik oscylował w okolicach remisu. Dobrą robotę w głogowskiej bramce robił Kapela, zawodnicy w polu brali przykład z kolegi i jeszcze na 4 minuty przed przerwą był remis. I wtedy ta nawet dobrze naoliwiona głogowska maszyna stanęła. Goście wykorzystali słabość Chrobrego bez zmrużenia oka i rzucili 5 bramek z rzędu. Ładnym trafieniem w ostatniej sekundzie odpowiedział Babicz, ale 4. bramkowa przewaga ustawiła mecz jeszcze w jego pierwszej części.
Trudno, nawet bardzo trudno jest odrobić kilka bramek straty z tak klasowym zespołem jak Orlen Wisła, dlatego każda chwila dekoncentracji może oznaczać przegraną. W drugiej połowie cud się nie zdarzył. Goście kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, choć z pewnością nie była to dominacja. Wisła bez większych problemów dowiozła wygraną do końca, ale trzeba przyznać, że Chrobry zagrał jedno z lepszych, w ostatnim czasie, spotkań przeciwko drużynie z Płocka.
KS SPR Chrobry Głogów – Orlen Wisła Płock 26:33 (13:17)
Chrobry: Kapela, Stachera – Wawrzyniak 1, Podobas 6, Sadowski 1, Babicz 4, Tylutki 2, Bartczak 4, Krzysztofik 1, Czapla, Kubała, Bekisz 3, Makowiejew 4, Rydz
Wisła: Morawski, Borbely – Krajewski 3, Racotea 3, Moya, Zarahala 3, Obradovic, Góralski 4, Piechowski, Tarabochia 2, Fabianowicz, Zabic 4, De Toledo 5, Sulic 5, Mlakar 4