[vc_row][vc_column width=”1/1″][vc_column_text]KS SPR Chrobry Głogów – Górnik Zabrze 29:28 (16:16)
Chrobry: Stachera, Kapela – Miszka 7, Pawłowski 1, Płócienniczak 2, Świtała 5, Sadowski 5, Bąk, Babicz 5, Gujski 1, Tylutki 1, Sobut 2, Kubała
Takie mecze się pamięta! Przy Wita Stwosza znów było emocjonująco, znów był ogrom adrenaliny i wybuch radości po ostatnim gwizdku. Nareszcie szczęście uśmiechnęło się do Chrobrego i w końcówce to my byliśmy lepsi, sprytniejsi, bardziej uważni. Chyba żaden z kibiców, który przyszedł we wtorkowe popołudnie na ten mecz nie wyszedł z niego zawiedziony.
A zaczęło się fatalnie. Chrobry podobnie, jak w meczu z Gwardią nie mógł wykończyć pierwszych akcji skutecznym rzutem. Goście wykorzystali każdy z naszych błędów i po 5-minutach gry prowadzili 0:4. Bramkę Górnika odczarował dopiero Pawłowski. Później horror był jeszcze większy. Chrobry odrobił lekcje z pierwszych minut meczu i grał dużo uważniej i skuteczniej. Świetną partię rozgrywali skrzydłowi Miszka – Świtała. Arek celnie bombardował bramkę zabrzan nie tylko ze swojej pozycji, ale też i z kontry, Marek trafiał ze skrzydła i skutecznie rzucał karne. Przewaga bramkowa przechodziła z jednej strony na drugą, aby ostatecznie po 30 minutach gry zakończyć się remisem.
W drugiej odsłonie emocje rosły z każdą minutą, tymbardziej, że żadna z drużyn nie zbudowała wyraźnej przewagi bramkowej. Walka była zacięta, każda piłka, każdy rzut, obrona… Żadna ze stron nie odpuszczała i było niemal pewne, że zdcydują ostatnie minuty, czy nawet sekundy. Chrobry miał w bramce Stacherę, ale i Kapelę, który wybronił dwa ważne karne – Jurasika i Adamuszka. W ataku końcówka należała do Babicza, który wziął ciężar zdobywania bramek na siebie i wywiązał się z zadania bardzo dobrze. W ciągu czterech minut trafił cztery razy. Każda z bramek zdobytych przez zawodników Chrobrego przyczyniła się do zwycięstwa, ale chyba najbardziej wszyscy cieszyliśmy się z tej 29. rzuconej przez Adama na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu. Górnik miał jeszcze trochę czasu, ale dzisiaj szczęście było po naszej stronie. Zabrzanie byli blisko, nawet bardzo blisko remisu, ale my zagraliśmy mądrze. W bramce mieliśmy Staszka i poprzeczkę, w którą trafił przedostatni rzut meczu, a dobitkę Yurija odbił Rafał i było po wszystkim. Później była tylko radość, szczęście, euforia! Wygraliśmy![/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column width=”1/1″][vc_video link=”https://youtu.be/iaAk7858MaI”][/vc_column][/vc_row]