W Puławach Chrobry zagrał dwie różne połowy. Pierwszą, która w dużej części mogła się podobać i robiła wrażenie i drugą, w której dominowali już gospodarze.
Kontuzje to zmora trenerów Chrobrego od początku sezonu. Do Puław pojechaliśmy w 14. osobowym składzie, w tym z 3. bramkarzami. Mimo wszystko mecz zaczęliśmy świetnie. Chrobry grał bez kompleksów i toczył wyrównaną walkę z brązowym medalistą poprzedniego sezonu. Jak u siebie czuli się Matuszak i Paterek, którzy na zmianę trafiali do bramki gospodarzy. Końcówka pierwszej części meczu należała jednak do puławian, którzy wypracowali 5. bramkową przewagę.
Po przerwie Azoty poszły za ciosem, a w Chrobrym widać było krótką ławkę. Bramki zdobywaliśmy rzadko, a gra w defensywie nie była najlepsza. Azoty wykorzystywały każdy błąd Chrobrego i ostatecznie mecz zakończył się wysoką wygraną gospodarzy.
Azoty-Puławy – Chrobry Głogów 40:28 (20:15)
Azoty: Bogdanov, Zembrzycki, Borucki – Akimenko 9, Zivkovic 3, Podsiadło 4, Bachko 2, Przybylski 2, Jurecki 2, Rogulski 5, Dawydzik 2, Kowalczyk 1, Gumiński 4, Fedeńczak 3, Jarosiewicz 3, Łangowski
Chrobry: Stachera, Klupś, Dereviankin – Krzywicki 4, Zdobylak 1, Kosznik 1, Orpik 4, Matuszak 7, Styrcz 2, Paterek 5, Skiba 4