Forma Chrobrego po świąteczno-noworocznej przerwie zaskakuje. Nawet w przegranym meczu w Płocku głogowianie pokazali się z niezłej strony. We własnej hali nie dość, że pokazali się z jeszcze lepszej strony, to też zasłużenie wygrali.
To był bez dwóch zdań najlepszy mecz gospodarzy w sezonie. Podobać mógł się głogowskim kibicom już mecz z MMTSem, ale ten z Azotami przebił go skalą emocji, walki, adrenaliny i chyba ilością stanów przedzawałowych wielu kibiców.
Zaczęło się spokojnie, jeśli w ogóle można o tym meczu tak pisać?! Bramki padały z obu stron i wynik przez większą część pierwszej połowy oscylował wokół remisu. Bramkę Chrobrego zamurował Stachera, gospodarze mocno też stanęli w obronie, a tym samym na boisku nie było widać, że grają ze sobą czwarty i ósmy zespół PGNiG Superligi. Zdobywanie bramek w Azotach wzięli na siebie na początku meczu Podsiadło i Skrabania, w Chrobrym najczęściej trafiali Makowiejew, Bartczak i Sadowski. Niesiony dopingiem kibiców Chrobry wygrywał w 25. minucie 15:12, goście wyrównali jeszcze przed przerwą, a to oznaczało, że po niej wszystko właściwie zacznie się od początku.
Łatwo domyślić się, co działo się przez te kilka minut przerwy w szatniach obu zespołów. Tam było z pewnością gorąco, ale zapewne nie tak gorąco, jak na boisku przez kolejne 30 minut gry. Takich emocji głogowska hala nie przeżywała dawno, a to przecież emocje i walka do końcowej syreny są pięknem piłki ręcznej. Sygnał do walki na najwyższych obrotach dał Sadowski. Było po 18, kiedy prawy rozgrywający Chrobrego trafił trzy razy z rzędu. Wcześniej dla gości dwa razy rzucił Matulic – najskuteczniejszy zawodnik Azotów (8 trafień). Głogowianie wyszli na prowadzenie, później tylko przez chwilę – w 40-minucie był remis 22:22, ale zdobytej przewagi nie oddali do końca spotkania. Przez kolejne minuty Chrobremu wychodziło wszystko. Babicz, Bartczak i Biegaj rzucali w ważnych momentach jeszcze ważniejsze bramki. Karnego odbił Kapela i jeszcze w 53-minucie było 32:27. Wydawało się, że gospodarze łatwo dowiozą przewagę do końca meczu, ale zryw puławian okazał się skuteczny. W 5 minut odrobili cztery bramki. Dwa trafienia przewagi dał Chrobremu celny rzut Biegaja – grającego w tym meczu po mistrzowsku. Później rzucili Matulic i Bartczak. Już w 60-minucie kontaktową bramkę zdobył Panic. Gospodarze mieli szansę zapewnić sobie wygraną, ale zawodnicy z Głogowa napisali na to spotkanie inny scenariusz. Chrobry stracił piłkę w ataku i Azotom zostało około 20 sekund na doprowadzenie do karnych. Tego plan głogowian nie przewidywał! Doskonale bronili do końca! Skrabania nie trafił do bramki Stachery i głogowska hala eksplodowała ogromną radością.
KS SPR Chrobry Głogów – KS Azoty Puławy 34:33 (16:16)
Chrobry: Stachera, Kapela – Wawrzyniak 1, Warmijak 1, Sadowski 7, Klinger 1, Babicz 5, Tylutki, Biegaj 5, Orpik 2, Bartczak 7, Krzysztofik, Czapla, Makowiejew 4, Rydz 1
Azoty: Bogdanoc, Koshovy – Kaleb 1, Panic 4, Podsiadło 3, Matulic 8, Skrabania 3, Grzelak, Masłowski 4, Titow, Kasprzak 2, Prce 5, Gumiński 3
???? Artur Starczewski