Gwardia odetchnęła z ulgą dwa razy. Najpierw, gdy Malcher obronił rzut Grabowskiego w ostatnich sekundach meczu, później kiedy okazała się lepsza w rzutach karnych. Chrobry pomimo dobrego spotkania nie zdołał wywieść zwycięstwa z Opola.
Nie byliśmy faworytem tego meczu, ale to my od pierwszych minut rozdawaliśmy karty w Stegu Arenie. Swoje grał Stachera, pomagała obrona, w ataku może nie było finezji, ale skutecznie z minuty na minutę budowaliśmy przewagę. Gospodarze mieli albo problemy ze sforsowaniem naszej defensywy, albo też nie potrafili trafić w światło bramki. Grając w przewadze zdobywaliśmy kolejne trafienia podwyższając prowadzenie. Nawet po okresie słabszej gry, kiedy to traciliśmy bramki odrabialiśmy je z nawiązką.
Pierwszą część meczu wygraliśmy wyraźnie, w drugiej gwardziści zaczęli odrabiać straty i deptać Chrobremu po piętach. Mimo wszystko konsekwentnie pilnowaliśmy wyniku. Tak było do 50. minuty, kiedy to gospodarze wyszli na pierwszy w tym spotkaniu remis. Do końcowej syreny bramki padały na zmianę i pomimo, iż ostatnia akcja meczu należała do nas lepszy okazał się Malcher. Podobnie w rzutach karnych, gdy złapał dwóch pierwszych zawodników Chrobrego rzucających z siódmego metra – Przysieka i Babicza. Gwardia trafiała częściej i to gospodarze cieszyli się z wygranej.
Gwardia Opole – KS SPR Chrobry Głogów 28:28 k. 4:2 (11:15)
Gwardia: Malcher, Balcerek – Zarzycki 7, Kawka 5, Klimków 4, Milewski 4, Zadura 4, Mauer 2, Sosna 1, Jankowski 1, Fabianowicz, Morawski, Lemaniak, Działakiewicz, Kowalski
Chrobry: Stachera, Kapela, Dereviankin – Krzywicki, Grabowski 1, Zdobylak 6, Klinger 1, Babicz 1, Przysiek 1, Tylutki, Marszałek, Tilte 5, Jamioł 5, Krzysztofik 5, Bekisz 3