[vc_row][vc_column width=”1/1″][vc_column_text]
Najlepsza drużyna Europy zagości w środę do Głogowa. Hala Ryszarda Matuszaka tradycyjnie zapełni się do ostatniego miejsca i o 18:00 rozpoczną się handballowe emocje. Czy takie same, jak w poprzednim sezonie, kiedy to Chrobry był bliski sprawienia sensacji? Zraniony tygrys, bo śmiało można tak określić zespół Vive po przegranym meczu z Rhein-Neckar Loewen, będzie chciał z pewnością osłodzić sobie gorycz niedzielnej porażki. Traf chciał, że padło na Chrobrego… Ale czy głogowski zespół, który ma za sobą cztery zwycięstwa z rzędu, jest skazany na pożarcie? – Myślę, że każdy zawodnik chciałby się zmierzyć z taką drużyną, takim przeciwnikiem. Z zawodnikiem z najwyższej półki, który gra naprzeciwko ciebie, pokazać się z jak najlepszej strony, próbować wyszarpać każdą piłkę, która się nadarzy i w rezultacie próbować wygrać mecz i zdobyć punkty – mówi Adam Babicz, wracający do treningów po długiej rehabilitacji.
Głogowianie faworytem tego spotkania nie są. Vive nie przegrało ligowego meczu od dawien dawna, a takowe wydarzenie byłoby nie lada sensacją w polskim sporcie… chyba nawet w przypadku porażki z Wisłą Płock. Ale przecież po to wychodzi się na boisko, po to trenuje mozolnie każdego dnia, aby wygrywać. Z myślą o wygranej wyjdą też na parkiet głogowskiej hali zawodnicy Chrobrego i będą mieli 60 minut, aby dokonać niemożliwego.
Rok temu kielczanie wyszli na mecz przy Wita Stwosza prosto z autobusu. Już po jego szczęśliwym dla gości zakończeniu trener Dujszebajew mówił, że był to błąd i już nigdy nie zagrają meczu po tak dalekiej podróży. Czy więc do Głogowa wyruszą już we wtorek? Dla ponad tysiąca kibiców, którzy zasiądą w głogowskiej hali nie będzie miało ta raczej żadnego znaczenia. Oni przyjdą zobaczyć najlepszych zawodników Starego Kontynentu, z cichą nadzieją, że będą świadkami historycznej sensacji.
Charytatywnie przed meczem z Vive!
Tomasz Sęk, głogowianin, wielki fan sportu. Po tym jak 42-latkowi pękł tętniak w styczniu br. lekarze cudem uratowali mu życia podczas wielogodzinnej operacji. Teraz musi się nauczyć żyć od nowa – mówić, chodzić, funkcjonować. Aby tak się stało – potrzebuje stałej i kosztownej rehabilitacji. Stąd prośba o pomoc. Każda złotówka się liczy. Nie bądźmy obojętni wobec osoby, która będąc jeszcze zdrowa, sama nie odmówiła nikomu pomocy.
Przed meczem z Vive kibice piłki ręcznej będą mogli dorzucić swoją cegiełkę do rehabilitacji Tomka. Wystarczy wrzucić dowolny datek do puszek wolontariuszy, którzy będą widoczni przy wejściu do hali. Pomóżmy!
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column width=”1/1″][vc_video link=”https://youtu.be/pjZHHXd22hI”][/vc_column][/vc_row]